zostały mi 22 minuty i wyjezdzam....:)
nie, nie do Polski, jade odwiezc Clau do szkoly i jej przyjacilke Klair ! :D
o tak przerwa w pisaniu, bo trzeba malolatom zrobic lunch....
od kilku dni mecza mnie mysli zwiazane z paroma osobami. Jedna mi sie sni, co nie daje mi trzezwosci umyslu w dzien, kolejna jest przypominana przez wiele, ale to wiele wpolnych momentow, kilka utworow, specyficznych slow czy ''imprez''... dziwne, co ?
Ogolnie nie moge ogarnac faktu, ze Daria jest studentka, a nie licealistką....
Moj rytm pracy przestaje mnie chyba meczyc, chociaz to jescze nie jest do konca ten stan...
Codziennie setki roznych twarzy siedzacych przy stolikach, bieganie gora dol, gora-dol... dziesiatki litrow wypitego wina, a mowia, ze polacy pija -.-, setki litrow piwa. Rozne kultruy i narodowosci...
stanie za barem jak dnia wczorajszego zmusza najbardziej do myslenia... stoje za barem, wypelniam szklanki, napojami, alkoholem, parze kawe, cappucino, w ramach relaksu zaczynam czyscic szklanki, patrzac w tym samym czasie przez okno, ktore jest na drugim koncu sali i rozmyslam o milionie rzeczy, ktore byc moze juz nigdy sie nie powtorza, albo wcale nie zdarza.
juz druga przerwa w pisaniu....
jak ja się czuję ? to śmieszne ale ogolnie jest bardzo dobrze, gdyby nie te fakty, wyzej wymienione.
czasem sie zastanawiam czy warto sie zatracac, uwalniac chwile i po prostu robic cos niezaplanowanego ... czy to daje jakies korzysci ? czy raczej kolejne nieprzespane noce....
odpowiesz mi, czy warto znow ?
xoxo