Ajajajaj, weekendzik tak jakby w górach z Markiem i Cziką
Dokładnie to w Przysietnicy kolo Starego Sącza
Domek w środku lasu, dookoła echo i dzikie zwierzynki które straszą po nocach, hahahahahaha i mój pies biegający za sarnami, wiewiórkami i ptakami nasłuchujący wieczorem odgłosów natury, np idącej SARNYYYYY ( przynajmniej miałam taką nadzieje, że to sarny )
Było zajebiście, aż chce się wracać, ehh. W zimę kolejny wyjazd a może nawet i wcześniej :)
Hmm, dopiero wtorek.... jeszcze 3 dni do melanżu u Karoo ! :D Mam nadzieje, że się uda ;)
Miłego popołudnia wszystkim ;*