powoli już wszystko tracę.
nie wiem czemuu..
mam wrażenie że nie mam przyjaciół.
wystarczy że przez cały dzień ONA się do mnie nie odezwie.
tzn. że o mnie nie pamiętaa.
I brakuje mi tego kogoś.
ale nie byle kogo.
kogoś, kogo można, i ja mogłabym pokochać.
bo wiem co to za uczucie.
kiedyś kochałam.
jednak w tym przypadku ciesze się że to już minęło.
ale chce jeszcze raz.
kogoś. innego.