Przez delikatnie uchylone okno do wnętrza pokoju wdzierały się oznaki nadchodzącej burzy. Wiatr nerwowo szarpał firankę, gałęzie dorodnej czereśni uderzały w szybę jak gdyby chciały, aby je wpuścić do środka, a pies sąsiadów rozpaczliwie wył. Gdyby spojrzeć przez zasłonięte zielonymi roletami okno można by ujrzeć niebo, które w szaleńczym tempie gromadziło ciemno granatowe chmury. Ptaki ucichły i miało się wrażenie, że cały świat się skrył odczuwając przygnębienie. Ona jednak odczuwała ulgę, burza uchroniła ją przed całym światem, który
w ostatnim czasie nieustannie ratował ją nieudolnymi słowami pocieszenia i górą złotych rad. Silny wiatr zagłuszał kłębiące się w głowie nieustannie słyszane od innych słowa: Jesteś jeszcze młoda możecie jeszcze spróbować to normalne - często się to zdarza do trzeciego miesiąca życie toczy się dalej nie zablokuj się musisz wrócić do pracy musisz się czymś zająć Ewa wcale miała nie mieć dzieci na ma dwójkę musisz znaleźć innego lekarza tarczyca to nie wyrok nie przesadzaj ludzie mają gorsze problemy raz się udało to uda się jeszcze raz&
Najpiękniejszy prezent gwiazdkowy, który dostała na wiosnę. Wszystkie minusy tego stanu, które odbierała z radością rozmyły się jak bańka mydlana. Już nie budzi się o piątej rano, nie ma ochoty na kebab i nie ma już wstrętu do słodkiego. I znowu nie lubi truskawek.
Chwilowo nie ma ochoty na życie.
I pierwszy raz w życiu tak bardzo nie chce zostać sama. A kiedy spogląda na zdjęcia ślubne nieustannie przypominają jej się słowa a miało "być tak pięknie, miało nie wiać w oczy nam i ociekać szczęciem...." Miało być jak w bajce.
https://www.youtube.com/watch?v=TbeHzbudfEQ