nonono, usunęłam wszystkie wpisy, więc tak jakby "nowy fbl".
spac mi sie chce, chociaz spalam do 12....... dziffne
pozniej sprzatanko.. tak, oliwia. wykorzystuje cie :D:D
wpadł marek i ciapa, heheszki.
mieli nam pomoc, ale wyszlo im calkiem co innego
dobra, ale sie nameczylysmy. po umuciu 2 okien stwierdzilysmy, ze to na tyle i poszlysmy z chlopakami nad rzeke. noo, nie obeszlo sie bez wrzucenia oliwii do wody :P ja przynajmniej sama wskoczylam, oh ah. jestem z siebie dumna.
przebralysmy sie i na obiad. pierogiii <3
pozniej jakies slodycze.. no i wylegiwanie sie na sloncu.
mrrr, taktak. kocham to.
pozniej wpadli znowu chlopcy.
spakowalam sie i stwierdzilysmy, ze nie bedziemy czekac na mame oliwii, tylko przejdziemy sie o 21 (?) na nogach do tbk, ale po jakis 30 m zadzwonila pani Basia, ze juz jedzie, przyjechalysmy, od razu na pole i pod tip-top'a zydki jedne.
honka wpadla no i sie zaczelo... wiocha na calego, ale okok.
jezuuuuu O.o
ale sie rozpisalam....
zmykam, dobranoc :*:*