dzisiejszy dzień, bardzo dzwiny. rano zostałam obudzona, przez pewną osobę o godzinie 8. -.-
być może dlatego miałam zrypany dzień. nic mi się nie chciało, nie miałam na nic ochoty..
i jeszcze ten deszcz, który wszyscy tak bardzo uwielbiamy.
obejrzałam kolejną komedię, zakończoną happy endem. ale to wszystko w filmach jest romantyczne.. heh.
wieczorem zadzwoniła pewna osoba. i wcale jej nie dziękuję. przypomniała mi tylko parę sytuacji,
których mimo tego, że zraniłam siebie i bliską mi osobę, nie żałuję. jednak mimo tego,
jeszcze bardziej zepsuł mi humor. ciągle o tym myśle. o tym, jak alkohol wpływa na nasz mózg i to, co pod jego wpływem robimy.
straaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaasznie przytyłam! od jutra odżywiam się normalnie.
zero fast food'ów, pizzy, mcDonalda, KFC itp!
a dzisiejszym wieczorem w głośniku leci: