Czasem z sentymentem wspominam niektóre miejsca, chwilę i osoby. Tęsknię za tym wszystkim i sobię myślę "ile bym dała by jeszcze raz tam być".
Ale do cholery... Byłam tam! I nie wspominam tego jako sen i marzenie, nie pamiętam wspaniałości i zachwytów z przeżywania pobytu w tych wszystkich miejscach do których teraz tęsknię.
Wniosek z tego taki że cokolwiek by się nie działo, gdziekolwiek bym nie była, nigdy już nie będę tak szczęśliwa jak wtedy gry byłam młodsza i potrafiłam się cieszyć z każdej małej rzeczy.
Ta beztroska, ten stan radości z życia, ekscytacji z najmniejszych drobiazgów nie będących szarą codziennością odszedł i już po prostu nie wróci.