Heey.
Narazie zdjęć nowych brak. :c
W piątek może z Natalią;* zrobię nowe. ;))
Jakiś ten weekend jest męczący...
Może ta świadomość, że egzaminy są tak blisko...doprowadza do takiego stanu.
Blee... Każdemu, przecież zależy na najlepszym dla siebie liceum lub innej szkole.
No cóż...zostały dwa dni...a może nawet juz jeden.
Damy radę. spinamy dupcię.
A dziś...
Nie ma to jak podczas biegania sobie po Piątkowisku, nagle rozwalic bluze i paradować dumnie przed facetami na motorach w samym staniku .
My favourite. of course.
Ja oraz na pewno szanowni obserwatorzy płci męskiej nigdy nie zapomnimy tej dość dla mnie krytycznej akcji...
No cóż...znów jakaś porażka ...zaczynam się przyzwyczajać. ;p
Zaraz idę jeszcze pobiegać moze jednak się przełamię ...
pobiegnę doo Jacka i Aśki i good.
Albo nie... jednak juz dzis nie chce...biegania mi juz wystarczy. Niby tylko godzinę, ale nie kuśmy losu...jeszcze spodnie zgubię i co będzie xd ;p
Lecim. Paaa;**