Hehe dzisiejszy dzien minol pod znakiem rano "oraj pole na traktore" czyl sianie owsa :D a potem treningu dzygitu.
Przyjechal Mateusz (ten z dlugimi wlosami na zdjeciu) i zrobilismy taki maly trenin dzygitu :D
No wiec plan byl zebym ja jezdzil na Gratce a Przemek (przyjechal z Matim) na Bystrej :d tylko ze ona sie okazala malo sterowna tak ze nawet Mateusz sobie nie radzil to ja zostawili a ja jezdzilem :D wersja troszke bardziej hardkorowa bo bez strzemion :) Pierwsze 20min to byl taki galop ze nawet nie myslalem o zeskokach, ale gdy zrobilem pierwszy to mi sie siodlo obkrecilo i wbilem sie barkiem w glebe :DD Pare zeskokow, przeskokow, świec i innych dziwnych rzeczy no i koniec :D
Ale Gratka zapomniala polowe rzeczy bo z pasow wychodzila, zwalniala i wogle wogle