zdjęcie trzydzieste czwarte.
Breslau, maj.
--------------------------------------------------------------
niebo nad ranem było zupełnie białe, teraz nieznacznie tylko zmieniło się w stronę szarości. boli gdy patrzysz, nie ma nic wspólnego z upalnym niebieskim do bólu niebem.
powietrze się nie rusza.
herbata wyparowała z kubka chwilę po zalaniu, dolewam wodę, odwracam się a jej znów mniej. pod sufitem siedzi konik polny, zupełnie nie jak Fellipillo. ten jest Stefanem po prostu.
[poziom letniego realizmu magicznego jest tego roku taki, że sama nie wiem o czym pisać]