Bardzo lubię to zdjęcie Mandżukića. Zacieszony Mario na zdjęciu
to rzadkość, trzeba korzystać z tego, że powstało takie zdjęcie.
Juventus wygrał dzisiaj na wyjeździe z Bologna 3:0 po golu
Pjanića, Mandżukića i Matuidiego. Mario zszedł w drugiej
połowie z powodu urazu łydki, oby to nie było nic poważnego.
No to tak ogółem co u mnie.. w sumie okej. Oprócz bolącej na
okragło nogi dobrze. USG nic nie wykazało, jest ewentualne
przegrzanie a noge może boleć dalej.. wszystko spoko, gdyby
nie to, że przez to nie mogę nogi doprostować i chodzę na
ugiętej. Mam już tego dość..
Studia.. Kinezyterapii nie zaliczyłam, ale na lajcie ją poprawię
w styczniu. Do 20 stycznia mam czas na douczenie się, wtedy
też zaliczenie z angielskiego, ale tam to się nie ma co uczyć.
Z Socjologii 3 siedzi, z Fizykoterapii 4, reszta niewiadomo.
5 grudnia miałam urodziny, Juventus wygrał mi pięknie 2:0 w
Lidze Mistrzów po golu Cuadrado i Bernardeschiego. No i
moje 5 miesięcy bez alkoholu poszło sobie hen daleko i
uczciłam sobie ten dzień. Potem w piątek wpadli do mnie
znajomi na ciasto urodzinowe i jak to u nas bywa, popijawę.
Zaskoczyli mnie, bo kupili mi tort i figurkę konia do kolekcji.
Kocham was ludzie, dzięki że jesteście, jesteście najlepsi!
Całe picie odchorowałam od niedzieli do wtorku, wymiotami
i innymi temu podbnymi. Cały tydzień nie jadłam i tak się do
tego przyzwyczaiłam, że mogłabym przywyknąć. Ale waga
w dół ładnie poszła dzięki temu, co cieszy.
Najbliższe plany.. jutro idę z Grzybkiem na tatuaż.. Znaczy
się on robi a ja patrzę, bo brakuje mi dźwięku maszynki,
a żem biedny student i nie stać mnie na tatuaż póki co..
Chyba, że w końcu będzie robota, bo póki co cisza. W
tygodniu muszę zrobić pracę na zaliczenie z wykładów z
Kinezy, pójść ze znajomymi po zakupy na przyjacielską
Wigilię, w weekend prawdziwa Wigilia.. a Sylwestra
mieliśmy spędzać w Gdańsku, ale plany się zmieniły i
robimy go u mnie. Niech ktoś ma nas w opiece, hahaha.
Bang!