Dobra, coś tam z Wrocławia w końcu niech poleci tutaj.
Z Ksawerym czyli Pikselem na jakimś tam punkcie widokowym.
I fajnie żeśmy nogi ustawili, nie ma co. I taka beka, że sobie jestem
3 dni młodsza od Piksela, bo ten 2 grudnia a ja 5, ehehe. W sumie z
grudnia w klasie nas jest aż czworo. Nie czuję się samotna z tym
ostatnim miesiącem roku, w końcu! I nie jestem najmłodsza.. ufff.
W szkole dzisiaj w sumie jakoś w miarę szybko zleciały lekcje.
Odpracowaliśmy gegrę, zadania szybko poszły nam na lekcji.
Polak.. no, nie jestem usatysfakcjonowana, ale lepsze 4 za tą rozprawkę
o Mieście 44 niż 3. Jakby mi postawiła 3 to bym ją chyba rozszarpała.
Tyle się napracowałam przy niej, a ona mi chciała 3 postawić, ale
`że widzi, że postarałam się i napisałam sama to stawia mi 4`. No..
wolałabym 5, ale 4 też jest okej. W końcu jakieś okej oceny mam.
Matma.. jebła sprawdzianem z tych zasranych drzewek co są z
prawdopodobieństwa i Pusia poległa. Będzie pierwsza pizda z matmy.
Nie dość że dała nam tyle czasu, że do drugiego zadania ja i z tego co
słyszałam reszta klasy nie dotarliśmy. Pozdrawiam środkowym palcem..
Wf razy 2.. fajnie, jak się dorwałam do grania w siatkę tak 2 lekcje
razem z przerwą w nią grałam z dziewczynami z 1 LO. Raz musiałam
robić za cały tył, ale dobra, może dzięki temu w końcu nauczę się grać
na tyle. Bo póki co moje ulubione miejsce to środek na przodzie.
Lubię czasami jakąś ściną sypnąć albo czymś innym, ehehehehe.
Samoobrona razy 2.. i wzięłyśmy `dzień leniuszka śmierdziuszka`, czyli
rozwalamy się na metaracach i oglądamy jakiś film. Facet włączył nam
film, usiadł gdzieś z tyłu i też oglądał. A my rozwalone na metaracach
przy kaloryferach w końcu zaczęłyśmy usypiać i na pół godziny przed
końcem drugiej lekcji ułożyłyśmy materace i się zwinęłyśmy do domu.
Dom, obiad i Teen Wolf. Chcę już ten odcinek, w którym jest Halloween
i dzieci proszę Dereka o cukierki, a ten zmienia swoją twarz w tą
wilkołaczą i straszy dzieciaki. Najlepsza scena ever w tym serialu, haha.
I jak nastawiałam nagrywanie na jutro to coś o Halloween w opisie
pisało, więc jest nadzieja, że ta scena będzie jutro! Czeeeeekaaaaam!
Zrobiłam z polaka, z matmy zwuteefowałam zadanie i rzuciłam
zeszytem gdzieś daleko. Po co nam takie gówna na matmie no po co?!
Z angola zaraz biorę się za ten opis wycieczki. Nie wiem w sumie jak
to krótko opisać, ale dobra. Coś się wymyśli. Tymczasem na głośnikach
Niewidzialny Celebryta Ciry. Jakiś serial też się obejrzy, tylko jak
znowu mi się Flashpoint nie załaduje, to się wścieknę. Wczoraj żaden
odcinek na żadnej stronie mi nie działał, ale chociaż obejrzałam odcinek
Follow The Rabbit i przeczytałam streszczenie szczegółowe Cudzoziemki.
Idę pisać z Cirą na głośnikach. Baaang!