Nie dla lajków, nie dla sławy, nie dla Was. Nawet nie dla zrzucenia kilogramów. Dla mnie. I tylko dla mnie. Żeby poznać własne granice, by poznać własne ciało, by zapanować nad sobą, zdobyć kontrolę. By udowodnić sobie, że wszystko zależy ode mnie. To pierwszy krok do tego, by spełniać marzenia. Można zacząć w każdej chwili, ale najważniejsze jest, by się nie poddać. To dopiero początek. Momentami będzie pod górę, wiadomo. Ale w końcu zmierzam na swój szczyt, musi być ciężko. Jeśli coś przychodzi nam z łatwością, nie sprawia żadnych problemów, to niczego od nas nie wymaga. Wtedy się nie uczymy. Wtedy nie wynosimy nic nowego.
Widzę swoje cele. Są przede mną. Zarysowane wyraźną linią, a ja każdym działaniem zbliżam się do nich. Jestem już naprawdę blisko niektórych. Na inne przyjdzie jeszcze czas. Może jeszcze szukam, trochę po omacku błądzę i chcę znaleźć odpowiedź na pytanie "co jest najważniejsze"? Ale jedno już wiem. Trzeba próbować. Szukać. Najwyżej się zranimy. Poznamy smak goryczy i porażki, ale będziemy mieć świadomość, że chcieliśmy.
Marzycielka.
Jedziemy do Włoch! Zapowiada się niesamowita przygoda. Taka, co w pamięci zostanie do końca świata. Kończmy te sesje. Dosyć już tego dołowania i śniegu. Potrzebuję wiosny. Potrzebuję ciepła. Spokoju. Zieleni. I pizzy zjedzonej we Włoszech. :)
11 KWIETNIA 2018
5 LUTEGO 2017
16 STYCZNIA 2017
14 LISTOPADA 2016
28 SIERPNIA 2016
22 SIERPNIA 2016
2 SIERPNIA 2016
27 LIPCA 2016
Wszystkie wpisy