2009 .

probuje nadac wszystkiemu sens , powoli przegrzebuje w glowie szuflady ze wspomnieniami.

 Tymi rozowymi i tymi bardziej szarymi.

Zaglebiam sie w siebie , prowadze zycie globtotera wedrujac po plaszczyznach milosnych.

 Zamykam sie , chce sluchac tylko glosu serca , zamykam sie w sobie chcac odgrodzic sie od ogolnie panujacej glupoty i plytkosci.

Kartkuje pokoleji kazdy sen , pragne spelniac marzenia.

 Lubie byc sama chociaz wiem ze to nie przynosi zandych korzysci.

Trwonie czas, przelewa mi sie on miedzy palcami.

Wszystko czuje , slysze , widze ale to jakby dotyczy kogos innego , jestem obok ale to ciagle nie ja.

 Siedze godzinami w pokoju prowadzac dialogi z wlasnym sumieniem.

Przegrywam ciagle w grze o uczucie , o milosc.

Stoje zmokla , ale dalej szczesliwa , swiadoma ze zdarzy sie cos milego .