Myślę.
Myślę.
Myślę.
Ciągle myślę, ciągle pragnę, ciągle chcę więcej. Trzymam się tego, co raz powiedziałam, bo powiedziałam to serio. Bo z nim kiedy trzeba to jest serio. Wtedy tak było. Każde moje słowo w tym temacie było serio.
Nie miałam dziś jak zadziałać. Teraz to już naprawdę na spontana i na looozzie. W końcu coś chyba można zrobić? Nawet nie wiem, kiedy zaczęło mi zależeć. Tak po prostu. Niby już w zeszłym roku były małe przejawy, ale teraz to się rozkręciło. Kurczę, nooo. Ja to zawsze tak mam, że prędzej czy później zaczyna mi zależeć. Chociaż w sumie nie zawsze. Były wyjątki, kiedy rzeczywiście mi nie zależało. Więc tutaj chodzi o coś innego. Chyba trzeba mieć coś takiego, no, takie coś wyjątkowego. Takie jakieś coś, co on ma i mnie to w nim kręci. Sama nie wiem, co to dokładnie jest. Tylko tyle, że jest to jakieś magiczne coś. Tak jak sobie pomyślę, to dzięki niemu uśmiechnęłam się po raz pierwszy po 16 września. Bo jakoś tak, noo, potrafił samą swoją obecnością sprawić, że było inaczej. Zawsze jak sobie o nim pomyślę, to się uśmiecham. Teraz też:) I chyba nawet zaczynam wrzucać na looozz. Co ma być to będzie. Oczywiście, mam na to wpływ, ale po pierwsze nie chcę tego zepsuć, po drugie nie chcę czegokolwiek przyspieszać, po trzecie działanie na spontana jest najlepsze.
Tak fajnie jest sobie powspominać. Lubię wspominać. Cały czas wspominam te same wydarzenia. Heh, wszystko wiadome. Było tak spontanicznie i miło. Tak fajniusio. I niczego nie żałuję. Bo nie ma czego żałować. Naprawdę, w pewnym momencie poczułam się jak w styczniu 2007. To było coś wspaniałego. Taka ogromniasta radość i bezczelna szczęśliwość. Niby nic wielkiego się nie stało, ale dla mnie ten jeden maleńki szczególik, ta jedna chwila była bardzo znacząca.
Chyba naprawdę się zakochałam. Już nie pamiętam jakie to uczucie. Ale fajnie jest. Tylko, żeby jeszcze...[tajemnica]. To moje marzenie. Chciałabym, żeby się spełniło. Tylko to jedno, jedyne marzenie mam.
I cholernie mi zależy.
I ktoś doskonale o tym wie.
I zacznę wierzyć
I nie przestanę wspominać.
"Jezu, to znowu się stało, zakochałam się, aż mnie coś zabolało(...).
Kocham Cię moimi myślami, całymi dniami i nocami,
z Tobą wiążę swe nadzieje, a miłość na rozgrzeje."
"Kocham Cię wieczorem i kocham Cię rano,
kocham roześmianą, kocham zapłakaną,
kocham Twoje włosy, kocham Twoje ręce,
kocham, kocham każdego dnia więcej."
"Nieważne jak i nieważne jest gdzie, dla Ciebie żyję teraz to wiem.
Niełatwo mi czasem zrozumieć Cię, to przeznaczenie, więc kochaj mnie.
Jestem dla Ciebie, mój Aniele.
Nie prosze o nic więcej niż możesz dać, czy to miłość do krwi pokaże nam czas(...)
Ty kochaj mnie i ze mną bądź...
To tak wiele, mój Aniele?
Za miłość mą, choć przez chwilę przytul mnie, nie chcę wiele, przecież wiesz."
Użytkownik dyria007
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.