Zamykam rodział swojego życia...
Etap, którego nie chcę kończyć...
Podłamało mnie to zupełnie...
Skończy się rok, który był najburzliwszym w moim życiu...
Największy rozdział mojego 16-letniego życia zostanie skończony...
STYCZEŃ: poznałam czym jest miłość, byłam najszczęśliwszą osobą, dałeś mi wszystko, co najpiękniejsze...
LUTY: powoli Ciebie traciłam, ale nadal miałam wiarę; miesiąc załamań...
MARZEC: ten okrutny dzień... 13 marca... musiał nadejść... to już był koniec...
KWIECIEŃ: ciągłe udawanie, że jest OK, próbowałam się podnieść...
MAJ: chwila zapomnienia o bólu...
CZERWIEC: znów pojawiłeś się w moim życiu, znów wierzyłam w miłość i szczęście z Tobą...
LIPIEC: raz było dobrze, raz źle... zaczynałam się dowiadywać coraz więcej o Tobie, poznawałam prawdę(?), której nie chciałam znać...
SIERPIEŃ: kontynuacja lipca, ale byłam szczęśliwa...
WRZESIEŃ: spełniłeś swoje słowa... wielki koniec... cisza; największy ból jaki mi kiedykolwiek zadałeś...
PAŹDZIERNIK: starałam się żyć dalej...
LISTOPAD: próbowałam ułożyć sobie życie, nie myśląc o Tobie...
GRUDZIEŃ: mieszanka totalna... już sama nie wiem, co myśleć...
Dlaczego w podsumowaniu roku nie ma ani słowa o wakacjach, o tym, że dostałam się do Kaspra? Dlatego, że ten rok był rokiem B.A. Cały czas on był, jest(?) i będzie(?). Kocham...
Dlatego tak bardzo mnie boli, że tego już nie będzie, że z nadejściem Nowego Roku to wszystko stanie się odległe...
Użytkownik dyria007
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.