Zawsze odchodzą w przejmującej ciszy
i choć krzyczą głośno klną płaczą złorzeczą
nikt ich nie słyszy dlatego odchodzą
wcześniej wymyślają
swoje spotkanie ze śmiercią
planują rachują pieszczą każdy szczegół
w wyobraźni
skaczą z wieżowców
pod pociąg
trują się gazem tabletkami i wódką
duszą sznurowaną pętlą
podcinają żyły
topią się w jeziorach i rzekach
zamarzają w ustronnym miejscu
strzelają sobie w usta
albo usypia ich złoty strzał
a potem
jest już tylko wymarzona pustka
zacieranie granic.