Wow, jak mnie tu już dawno nie było, byłem na długim weekendzie majowym, i było fajnie, teraz już na szybko dokończę serie zdjęć zawierających mnie, a później kilka zdjęć z pierwszych dni maja,
na zdjęciu mój piękny rower i ja podczas długiego, długiego zjazdu, a najgorsze jest to że najpierw musiałem tam wjechać, (a raczej wprowadzić, bo kondycja nie ta co kiedyś), ale było pięknie,
i właśnie tam kilkanaście metrów niżej wbiła mi się platforma w łydkę zostawiając nie mały ślad.
Całus dla mojego rowerka, bo spisał się naprawdę dobrze!
Lubawka, 01.V.2005…gdzieś pomiędzy zielonym, a czerwonym szlakiem