"pośpiech zabija w Nas wrażliwość na drobiazgi
a przecież te uczucia wszystkie mają swoje nazwy
co, nie tylko gniew, radość, trwoga i smutek
i to nie tylko tak, że tyko potrzebuję
żeby tak wszystko było pięknie jak dziś u mnie,
nawet gdy się będę starać, nie zrozumiesz,
i wcale Ci nie mówię, że mi dobrze znów
czy Ty w ogóle wiesz, że można się tak czuć?
to nie o tym, o czym myślisz, to głębsze wody
a most porozumienia miedzy Nami jest zwodzony"
Lizaki zamieniły się na papierosy, cola zamieniła się w browar, a rowery w samochody. pamiętasz, najgorszą rzeczą którą mogłaś usłyszeć od chłopaka, było to, że jesteś głupia. może byłam głupia żegnając się z Tobą. może niepotrzebnie rwałam się do kłótni. wiem, że mam problemy, ale ty też jesteś nieźle pokręcony. tak naprawdę to nie powinnam za tobą tęsknić, ale nie wiem czy to tęsknota. nie umiem tego nazwać. nie wiem czy powinnam chcieć na zawsze zakończyć ten rozdział mojego życia. nie chcę we wspomnieniach widzieć nas. chcę widzieć Ciebie i mnie. a jeśli kiedyś zobaczysz mnie na ulicy, chcę, abyś pamiętał, że byłeś dla mnie ważny i dalej znajdujesz sie gdzieś tam w moim sercu. bo nic nie jest w stanie zmienić tego, co do Ciebie czułam. kochałam cię, a Ty rozwaliłeś moje życie w dwóch sekundach. nic nie jest w stanie skleić złamanego serca, trudno jest teraz zaufać komukolwiek. przecież nie można utrzymać miłości na głupim "przepraszam skarbie". rozpamiętując to co było, można stracić to co się rodzi... ale żadna wielka miłość nie umiera do końca. potrafi znaleźć sobie drogę do wolności i zaskoczyć nas, pojawiając się, kiedy jesteśmy już cholernie pewni, że umarła, albo, że przynajmniej leży bezpiecznie schowana pod stertami innych spraw. słowa nie mogą wyrażać pustki. im jest ich więcej, tym bardziej kłamią. zaprzeczenie to nie potok kłamstw tylko cholerny ocean- i jak w nim nie utonąć? u mnie wszystko w porządku-to chciałeś usłyszeć? ten pocałunek wcale nie musi być ostatni. jestem pewna, że zatęsknisz. może to będzie tylko chwila, moment, ułamek sekundy, ale zatęsknisz, wiem to. może będziesz wtedy stał w kolejce po fajki. albo będziesz słuchał dobrej nuty i stwierdzisz, że spodobałaby mi sie. ale zatęsknisz. przeleci Ci przed oczyma wszystko. każdy mój uśmiech, każda łza. każda chwila spędzona razem. zatęsknisz. a ja siedząc na ławce popatrzę w to niebo, świecące gwiazdy i po prostu to uczucie wróci. znasz to uczucie? już dawno zapomniałeś o tym uczuciu. zabiorę Cię na chwilę... to jakby wyższy stan, uczucia i myślenia. i chociaż to cierpienie to podobno uszlachetnia. a gdybyś miał tylko pytanie jedno to o co byś mnie spytał? późno, lepiej niż wcale, wcale lepiej niż nie szczerze... wiesz, chciałabym kiedyś usiąść na trawie, spojrzeć w niebo i z czystym sumieniem powiedzieć: ' jestem cholernie szczęśliwa '... tylko że oczywistym jest, że jeszcze nie raz spieprze to na czym mi na prawdę bedzie zależało. może i wyglądam spokojnie, ale w głowie zabijałam nie raz. dziś latałam i to było cudowne. ale czy tak poczuje sie jeszcze kiedyś przy Tobie? i co mam ci napisać? ... że tęsknie? ...że żałuję tego, co się stało? ...że lepiej spłonąć niż sie wypalić? ...że artystycznie rozpierdala mi się życie?
jestem emocjonalnie zepsuta. przyjdź później.
"widzisz niebo i myślisz
widzisz niebo, nie myślisz
widzisz niebo, bo nie myślisz"