Jednak miałam Kalderiusza , a Justyna Lukra. Jazda bardzo mi się podobała, pierwszy raz od nie wiem kiedy to była prawdziwa przyjemność od począku do końca
. Strasznie śmieśnie nosi, w kłusie dość wybija, fulę ma płaską... no dziwnie xd. Ale całkiem wygodny. Bardzo ładnie się wygina. A jaki ciekawski, zaaferowany wszystkim, wszystko jest interesujące; młotek, hałas, listek, samochód na ulicy...
Z drążków chciał się ewakułować :p. Zagalopowania nam na początku nie do końca wychodziły, ale potem coraz lepiej. Ogólnie przejścia do dupy, ale to w głównej mierze moja wina . Galop całkiem spoko, szybki, pilnowaliśmy się, zeby nie jechać zygzakiem ;).
Jutro zaliczenie projektu -.-. Będzie masakra.
Ale na szczęście od jutra już błogi spokój i słodkie lenistwo; wreszcie ponadrabiam książki . Po szkole zaraz na stajnię, a w sobotę zawody
.