Jakże nieostre śnieżynki mojej roboty ;d.
Na wf nie ćwiczyłam przez zbity nadgarstek (muszę zapamiętać, że udzielanie się na boisku, kiedy gramy w siatkę, nie jest dobrym pomysłem). Na fizyce zrobiła kartkówkę akurat z tego, czego się nie uczyłam, a co świetnie umiałam w zeszłym tygodniu, kiedy akurat kartkówki nie było -.-. Za tydzień sprawdzian, super. Matematyczka zdrowo przegięła!! W pewnym momencie to aż mi się płakać zachciało od tego wszystkiego. W piątek 2 matmy, oszaleję. Infa luźna. Polski na szczęście szybko zleciał.
Jestem załamana moimi ocenami -.-.
W sumie nie ma o czym pisać... Chce mi się jeździć, chcę weekend, chcę żeby wszystko było normalne.