Moja dola to niewola
ócz błekitnych jak bawoła...
wielkich jak stodoła...
nie mam nawet stoła...
I cierpię wciąż, cierpię.
i modlę się do Pana.
Gdzież jest ta śmietana?!
Co miała mi umilać ranki,
zanim przyjdą moje fanki.
Biedny jestem i smutny,
nie jestem butny.
Bo nie mam buta,
a mój wróg to Boruta
i Rokita
co zmyka
jakby nie lubił komika...
w moim życiu nie ma śmiechu...
są tylko wyzwiska i przezwska...