Nie wiem co nas tak do siebie zbliżyło.
Co nas tak do siebie przyciągnęło jak magnes.
Może swiadomość, że oboje potrzebowaliśmy wsparcia i zrozumienia?
Może potrzeba bliskości?
Może nieodłomna ciekawość poznania czegoś nowego, czegoś co powinno być na tamten okres zakazane?
Zakazane bynajmniej dla mnie, ze względu na swoje postanowienia i stan emocjonalny ...
Nikt zapewne nie dowie się, co takiego to jest i jaka to magia wtedy działała.
Wiem jedynie tyle, w sumie jestem tego pewna, że jeśli byłby to ktoś inny to już dawno odpuściłabym sobie te schody i poszła na inne lub na około.
Ale jest coś takiego, co ta osoba ma i nie pozwala mi się poddać ani nawet na chwilę usiąść w drodze na ten szczyt.
Niby już niebawem szczyt, ale te ostatnie stopnie sa najtrudniejsze i najłatwiejsze do ponownego upadku..
Wspieraj mnie nadal, nie pozwól żeby ta magia która trwała i trwała między nami zagasła..
Niech płonie, nawet gdy zacznie się tlić, wiesz o tym doskonale że wspólnie rozpalimy ją na nowo <3 ..
Bądź - niczego więcej nie wymagam ...
Miłego wieczoru :).