życie bez nich to jak długa droga w dół.
taka okropnie długa i bez końca.
z wieloma krętymi ścieżkami.
bo to oni sprawiają, że na mojej twarzy gości uśmiech.
to z nimi są najlepsze imprezy.
najwięcej przypałów.
najwięcej łez.
każdy po kolei jak stoją ma w sobie coś do czego chce się wracać.
co chce się bardziej poznawać.
coś co sprawia, że każda chwila jest taka... magiczna.
bez GT i imprez u Magdy nie byłoby tak fajnie.
bez poważnych i bardzo morlanych rad Dominiki nie byłabym tym kim jestem.
bez jajcary Żabci nie byłoby się z czego śmiać.
bez słąbej głowy Martyny byłoby smutno.
bez Wąsa nie oglądałybyśmy Step Up 2.
bez Zająca bez niego to byłoby smutno.
bez Pawła i jego ustawiania mnie po kątach dalej byłabym ślepo zapatrzona...
i dziękuję wam, o!
bo mnie tak na sentymenty dzisiaj wzięło.
oj!
a dzisiaj znów zaszalejemy.
i znów będzie wesoło, o!
;*