pożycz mi oczy, ja nie widzę już nic. pożycz mi nogi, moje nie mają
już siły iść. pożycz mi serce, moje wciąż bije, ale to kamień.
nic dobrego się mnie nie trzyma, kompletnie nic.
niszczę wszystko, co stanie na mojej drodze. każdą
dobrą rzecz, wszystko co piękne pojawia się w moim
życiu, ulega wypaleniu w mojej obecności. a mimo
wszystko dobre rzeczy cały czas wychodzą mi na przeciw.
dlaczego? skoro nie jestem w stanie ich zatrzymać? jedynie
zwiększają wewnętrzny ból, który pojawia się po ich utracie.