Lubię zadręczać swoje myśli wspomnieniami, bowiem one w minimalny sposób pomagają mi w codziennym funkcjownowaniu.. Trzymają mnie tak na prawdę żeby wstać rano z łożka ubrać się i zachowywać pozory, że wszystko jest w porządku. Dają mi radość, że chociaż wtedy byłam tak bardzo szczęśliwa, dają mi nadzieję że kiedyś w końcu będzie dobrze.. tylko nawet nadzieja z czasem umiera. W tym przypadku umarła, straciłam jakąkolwiek chęć do życia, już nic mnie nie cieszy, nawet szczęście przyjaciół. Wolę po prostu się odizolować od reszty, tak będzie po prostu najlepiej.