W końcu sobie z Wami pogadałam. Jeszcze jakieś pół miesiąca i się widzimy.
Nie jest łatwo, ale przetrwamy to... Mówią, że teraz jest źle, aby później było nam lepiej... mhmm -.-
Dzisiaj ostatnia nocka, bo potem kolejny tydzień bez internetu, ja pierdole...
Wkurwia mnie to wszystko... Chciałabym cofnąć czas, spróbować jeszcze raz... może by to wszystko inaczej się potoczyło.
No, ale czasu nie cofnę niestety, dlatego teraz zaczynam życię od nowa. Nie zapominając o Was oczywiście. <3
I tak ciąglę wracają wspomnienia... ból, tęsknota i łzy... Czy to się kiedyś skończy?
Dlaczego nie potrafię mieć na to wszystko wyjebane...?
Dlaczego nie potrafię mieć na Ciebie wyjebane... choć Ty jesteś tam, ja jestem tu, to i tak, ciągle mnie to w chuj boli...:/ kurwaaa... mać.
" Ty masz tutaj być i masz na mnie czekać, bo na mnie się czeka i ze mną się kurwa jest i mnie się pilnuje cały czas, rozumiesz!?..."