Z rana na basen, najpiew 2 godziny w autobusie do Wrocka, potem pół godziny stania w kolejce. Ale opłacało się, dobrze spędzony dzień. Naleśniki z serem z polewą tofii na długo zapamiętam <3 Potem do domciu, ale jednak trafiłam po drodze do Asi, takie tam przygody nas spotkały ;* Kochanie moje, wybacz za wszystko, może więcej się to nie powtórzy, albo nieeee?! :D Zamulam teraz na fejsie, nikogo na gadu do popisania, ogólnie atmosfera wieczorna chujowa strasznie, zaczynam rozmyślać i nie wiem czy wyjdzie mi to na dobre...
Nie odejdę, mam szacunek do życia
Choć bywa, że nie zawsze ono smakuje jak dzisiaj