upodobałam sobie pokój rodziców.
nie, nie pokój.
lustro.
ostatnie dwa egzaminy, nie przeżyję już.
nie wiem jak tu się uczyć, jak ja już myślami na wakacjach i w pracy.
najchętniej to bym w ogóle nigdzie jutro nie jechała, tylko została już tutaj.
my god.
nie chodzi o sam fakt bycia w Poznaniu, bo przecież tam jest mi jak w domu prawie.
najzwyczajniej w świecie nie chce mi się siedzieć w tym piep... pociągu i zapi.. z prędkością ślimaka, zatrzymując się na każdej stacji. wliczając wszelkie spóźnienia etc.
bywa.
przeżyję.
trzymajcie kciuki!