No dalej, niszczmy się nawzajem. Rzućmy do siebie kilka następnych, bolesnych słów. Pokłóćmy się o błahą rzecz. Idź do niej, zrób mi na złość. Ja pójdę do klubu się upić, gdzie poznam jakiegoś nowego faceta, z którym spędzę noc. Nie przyznawaj, że mnie kochasz, ja również tego nie zrobię. I trwajmy tak, dopóki nie zniszczymy się do końca.
Mówimy o problemach naszej, waszej codzienności. O prawdziwej przyjaźni, zaufaniu i miłości.
I znów mamy długie jesienne wieczory. Takie z kubkiem herbaty i dobrą książką. Takie z głową pełną myśli.
Melancholia dopada nie wiadomo kiedy i dlaczego. Pojawia się znikąd i po prostu jest. Zżera duszę, serce i umysł. Pozostawia po sobie pustkę, którą ciężko zapełnić.
Czasem po prostu chce sie uciec od rzeczywistości.
Zjadłabym żelki. Napiłabym się gorącej czekolady. Zasmakowałabym znowu ciepła Twoich ust.
Jesli ktoś mi powie, że wie co czuje to chyba spadne z krzesla i zaczne płakać ze śmiechu.
Kto zna mnie powie spokojna, kto zna lepiej wie do czego zdolna.
Chciałabym przestać biec za tym, co coraz bardziej się oddala.
Gdy jadę bez biletu to każdy wygląda jak kanar.
Siedzisz a po Twoich policzkach strumieniami płyną łzy. Płaczesz bo sobie nie radzisz. Bezsilność niszczy Cię od wewnątrz nie pozostawiając choć cienia szansy na to, ze będzie lepiej. Wylewasz morze łez bo myślisz, że potem będzie lepiej ale na drugi dzień zdajesz sobie sprawę, że jest jeszcze gorzej niż było.
Muszę ogarnąć ten burdel w mojej głowie, bo jeszcze chwila i zalęgną się tam dziwki.
W sumie czysta była dobrym początkiem. Cała noc była dobra, wypalone fajki, rozmowy o życiu, rozkminy o tym, co się stało, z ludźmi, z nami. Ten oddech, ten dotyk, to wszystko - perfekcyjne.
Z tym, że rano nie umieliśmy spojrzeć sobie w oczy.
Trampki na obcasach, herbata z solą, Ty z nią. To tylko jedne z wielu przykładów beznadziejnie dobranych całości.
Patrzyłam, jak odchodzi, ale nie mogłam zrobić nic. Już nic się nie dało naprawić. I uświadomiłam sobie, że to już koniec, że straciłam najważniejszą osobę w moim życiu, że straciłam cały mój skarb, cały mój świat przez własną głupotę. Miałam ochotę zniknąć, zakopać się pod ziemię, umrzeć. Nic nie było gorsze od właśnie tego uczucia, nic.
ZAPARASZAM SERDECZNIE DO DODAWANIA DO ZNAJOMYCH ;* !
KLIKAMY `FAJNE` !
KOMĘTUJEMY !