Pamiętam, kiedy jako mała dziewczynka, jako dziecko zrywając kwiatki, nigdy nie lubiłam zrywać tych. Zawsze siedziało na nich dużo mszyc i takich czarnych robaczków, Nie lubiłam tych kwatków, bo nie miały pięknego zapachu, były małe i brzydkie. W ostateczności, gdy nie było innych na podwórku dołączałam kilka do bukieciku, który potem dawalam mamie. Dlaczego mówię o tych kwiatkach...nie wiem, może po prostu nie mam o czym pisać? Nie, to jest akurat nie prawda, bo jakbym mogła to krzyczałabym na cały głos. A może szukam piękna w tych omijanych przeze mnie maleństw...?
Chyba nie o tym chciałam pisać tu dziś
Może chciałam napisać, o tym co wciąż we mnie siedzi...
O czym ciągle myślę...
Taa...niestety, nie umiem już ukrywać tego, że znow mi na kimś zależy.
Głupia jesteś.
Może i jestem, co na to poradzę.
Niestety po raz kolejny muszę powiedzieć "Żegnaj"
Dlaczego? Tak będzie lepiej.
Czuję, że moje serce i dusza płaczą.
Na zewnątrz tego nie widać...z oczu nie leją się łzy.
Nie ma sensu.
Jest mi ciężko. Będzie bardzo ciężko, kiedy znów przyjdzie mi z Tobą porozmawiać,
a raczej odpisać "Nic już nie mów"...
Pozostaną wspomnienia. O tych złych zapomnę - obiecuję.
Albo nie, to słowo jest okropne.
Pozostaną wspomnienia. O tych złych pomyślę, gdy będę chciała zapomnieć.
Boże daj mi siłę, bym umiała zaprzeczyć upartemu sercu.