photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Kategoria:
inne
Dodane 28 GRUDNIA 2008 , exif
9
Dodano: 28 GRUDNIA 2008

''Z ręką owiniętą ściereczką wybrałam numer komórki Edwarda.

-Bella?- Odebrał po pierwszym sygnale. W jego głosie słychać było nie tyle ulgę, co ogromną radość. W tle mruczał silnik Volvo- świetnie, był już w samochodzie.-Zostawiłaś telefon... Czy Jacob cię odwiózł?

-Tak, jestem w domu. Przyjedziesz po mnie?

-Będę za kilka minut. Czy coś się stało?

-Chcę żeby Carlisle obejrzał moją dłoń. Chyba trzeba ją nastawić.

W saloniku zapadła głucha cisza. Ciekawa byłam, kiedy Jacob wpadnie do kuchni. Uśmiechnęłam się złośliwie, wyobrażając sobie, jak nieswojo musi się czuć.

-Jak do tego doszło?- zapytał Edward wypranym z emocji głosem. Starał się nie wyciągać pochopnych wniosków.

-Uderzyłam Jacoba-wyjaśniłam.

-Ach, tak. No to dobrze.-Wydawał się być jeszcze bardziej zadowolony niż Charlie.- Szkoda tylko, że zrobiłaś przy tym sobie krzywdę.

-Szkoda tylko, że jemu nie zrobiłam przy tym krzywdy.

-Tym to ja już się zajmę- zaoferował się.

-Miałam nadzieję, że tak powiesz.

Zamilkł na chwilę.

-To do ciebie niepodobne-zauważyl ostrożnie.- Czym ci się naraził?

-Pocałował mnie!-pożaliłam się.

Silnik Volvo wyraźnie zwiększył obroty. hehehe

Z saloniku doszedł głos Charliego.

-Chyba powinieneś już sobie pójść.

-Zostanę jeszcze trochę, jeśli nie masz nic przeciwko.

-Skoro ci śpieszno na cmentarz.

-Czy ten kundel jeszcze tam jest?-odezwał się wreszcie Edward.

-Tak.

-Już skręcam w waszą ulicę-oznajmił złowróżbnie.

Rozłączyłam się z uśmiechem. Jego auto było już za oknem. Zahamował z piskiem opon. Ruszyłam w kierunku wyjścia.

[...]

Edward przemówił do niego tonem tak łagodnym i uprzejmym, że, paradoksalnie, wypowiedziane w ten sposób słowa zabrzmiały jeszcze groźniej:

-Nie zabiję cię teraz, tylko dlatego, że Bella wpadłaby w rozpacz.

-W rozpacz?-zdziwiłam się.

Zerknął na mnie z uśmiechem i pogłaskał mnie po policzku.

-Może nie dziś-powiedział-ale jutro rano...

Znów zwrócił się do Jacoba.

-Ale jeśli jeszcze raz kiedykolwiek dostarczysz ją do domu kontuzjowaną- i wszystko mi jedno, czyja to będzie wina: czy po prostu się potknie, czy spadnie na nią meteoryt- jeśli jeszcze raz przywieziesz ją w gorszym stanie niż ten, w jakim do ciebie pojechała, to przyżekam, że już następnego dnia będziesz biegał po lesie na trzech łapach. Rozumiesz mnie, kundlu?

Jacob wzniósł oczy ku niebu.

-Akurat tam jeszcze pojadę-mruknęłam.

-A jeśli jeszcze raz ją pocałujesz-ciągnął Edward- to, gdy tylko się o tym dowiem, złamie ci w jej imieniu szczękę.

-Co, jeśli sama będzie tego chciała?-spytał Jacob arogancko.

-Ha!-prychnęłam.

Edward miał już gotową odpowiedź:

-Jeśli zrobi to z własnej woli, nie będę miał prawa się wtrącać. Tylko jedna mała rada: zaczekaj, aż cię sama o to poprosi, bo z odczytywaniem mowy ciała nie jest chyba u ciebie najlepiej."
 

 

 

Komentarze

~patz ohhhhhhhhhh kocham ten moment
hahah a scena jest swietna
no jak tam u ciebie??

heh jeszcze 5 dni i szkoła \oooo nieeeeeeee
buziam :**
30/12/2008 20:01:17
lojka95 Fajne to coś :*
a co to wg ?

wb . ;***
29/12/2008 19:07:49
~musicmakeyoulosecontrol jaki tytuł jest tej ksiązki ?:D
28/12/2008 21:49:38
~kapturek16 ogasz. uwielbiam ten moment ;d
az ciagnie mnie do przeczytania calej sagi jeszcze raz.
a czerwona wstazka kojarzy mi sie z eclipse ^^
28/12/2008 18:23:24

Informacje o drdolittle


Inni zdjęcia: Ja coooooooneNa motorze coooooooneW Toruniu coooooooneJa coooooooneButelkowe u kuzynki coooooooneW kościele cooooooone:* coooooooneNa weselu u kuzynki coooooooneNa tle zachodu słońca coooooooneŁeba nocą cooooooone