Dzisiaj przypada kolejna-93 rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Z samego rana wywiesiliśmy flagę aby uczcić pamięć walczących i poległych...pamięć, która ciągle żywa jest w mojej rodzinie. Przytoczę jedną z historii. Wkrótce po świętach Bożego Narodzenia 1918r. do małej wioski Zemsko, z której pochodził ojciec mojej mamy, przybył kawalerzysta wzywając do udziału w walkach pod Zbąszyniem. Wielu młodych ludzi zgłosiło się na ochotnika, nie mając żadnego doświadczenia bojowego, wśród nich był starszy brat mojego dziadka-Franciszek Pazgrat oraz kuzyn Walenty Pazgrat. Dzisiaj moja mama nie potrafi powiedzieć jak długo byli w powstaniu, wiadomo tylko, że zginęli 9.I. 1919r. w walkach pod Zbąszyniem. Do rodzinnego Zemska polegli powstańcy zostali przywiezieni na zwykłym drabiniastym wozie. Moja prababcia Apolonia Pazgrat na ten widok zemdlała i potem do końca życia opłakiwała syna. Pod wpływem tych wspomnień moja córka Marta napisała wiersz Dlaczego?
Marzły ręce matki,
w chłodnej ciszy poranka.
Duma i spokój niby,
a przecież toczy się walka.
Walka powstańcza i głośna,
pełna idei i chwały
i cicha walka żałosna,
by wierzyć, że wróci cały.
W chłodnej ciszy poranka,
zerwały się ptaki z trwogą,
spod kół drewnianych, ze śniegu,
czy myśli straszniejsze być mogą?
Na zwykłym wozie, jak zboże
lub w lesie przycięte drwa,
wraca, bo walka skończona,
lecz inna przecież wciąż trwa.
Milczeniem odpowie swej matce,
zmęczonej czekaniem w udręce
gdy spyta: synku...
....dlaczego?
Dlaczego tak zimne twe ręce?
Ten obraz ciągle powraca
w mojej rodziny pamięci,
w pytaniu bez odpowiedzi,
w milczeniu
jesteśmy zalklęci.