Jestem strasznie zmęczona po wfie:(
Potrzebuje zwolnienia z niego od zaraz...
Jedno kolokwium już nie zaliczone...
I chyba minełam się z powołaniem, trzeba było iść na tą psychologie.
To jedyne co mi wychodzi.
Potrzebuje kogoś kto mnie pocieszy, zanim się całkiem popłacze i załamie:(
Mam dość uśmiechania się na zajęciach.
Wszystko w życiu mi się sypie, a było już tak dobrze i przestałam izolować się od ludzi.
A jeszcze w czwartek te otrzęsiny nieszczęsne.
Wpisałam się do koła to teraz musze iść pomóc przy organizacji otrzęsin:/
Mam jakąś dziwną faze na Maroon 5, ale te starsze piosenki.