Dużo wydarzyło się przez te ostatnie kilka właściwie nie miałam ani jednego powodu do radości ale jest dobrze nie zamierzam się załamać.Bo mam je kocham tak właśnie kocham te dwie wariati które są zawsze nie ważne co się stanie <3
Dorota kazała mi opisać jeden z ostatnich dni ma być ciekawe okeyyy więc opiszę 22.12.10r.-wiglia klasowa i jeszcze trochę innych wydarzeń a więc zacznę:
7:30 spotkałam się z Olką chociaż mogłam spać przynajmniej do 8 ale nic ważne, że olka napisała informatykę ;) a ja czekałam na nią przez bitą godzinę dowiadując się o tym, że zginął mi sprawdzian i o tym, że pewna dziewczyna ma poważne problemy z rodzicami Później hmmm... poszłyśmy do sali no i czekałyśmy aż wszyscy przyjdą na wigilię która trwała 20 minut
Rusin przy tym pięknie przygrywała Nam na swojej gitarze
Po wigilii postanowiłyśmy się "rozebrać" do fotek nie wiem kto wymyślił ten genialny pomysł ale nie ważne
Nie mogę Olce wybaczyć, że nie uchwyciła momentu kiedy siadłam Dorocie niechący glowie kiedy jej twarz lezała prosto w śniegu to był piękny moment
Koło 12 rozeszłyśmy ale po dwoch godzinach znów się spotkałyśmy żeby sobie porobić jeszcze trochę fotek no ale coś Nam to nie wyszło, ponieważ miałyśmy nieodpartą ochotę dzwonić do każdego chłopaka ktory mieszka blisko i jest w plusie W końcu dodzwoniłyśmy się do kolegów którzy powiedzieli że będą dopiero za dwie godziny... Nie miałysmy co robić więc poszłyśmy do kolegi którego nie dawno poznałyśmy;) Jego rozmowa z Olką była bardzo inteligentna:
-Ej weź wyjdź jesteśmy pod Twoim blokiem
-nie mogę wyjść
-No proszę wyjdź
-no dobra xD
No i to by było na tyle;) Było dosyć fajnie poza tym, że zniszczył bałwanka :( A właściwie to ja się na niego wywaliłam ale nie ważne
Potem odporwadziłyśmy Adriana do domu i poszłyśmy sobie...
I wtedy zadzwonili do nas koledzy z którymi się wcześniej umówiłyśmy jednym słowem robili Nas przez pół godziny w chu*a dając jakieś chore wskazówki pozdro.
Wkońcu się spotkaliśmy posiedzieliśmy przez godzinę pogadaliśmy o zboczonych rzeczach i sobie poszliśmy każdy w swoja stronę
Ok. 19 spotkałam się z Olką na wigilię KSM i poszłyśmy po Dorotę nagle zadzwonił do mnie mój "były" mówiąc, że mnie kocha itd itp. no ale nie ważne nie będę się wgłębiała w to ponieważ... nie; )
No i chyba tyle z tego ciekawego dnia
a Dzisiaj hmmm.... Próboałyśmy się podlizać księdzu ubierając ich choinki no i chyba się udało
Nie ważne że potłukłam bombkę i miałam minę jakbym kogoś zabiła
dialog dnia:
-kurde bombki też mam wyrzucić
-No tak On tak kazał
-CO ZA DEBIL!
hahahaha:D
Dobra kończę już kończę tą notkę jeszcze na koniec kilka pozdrowień:
-DLA DOROTKI I OLCI KOCHAM WAS<3333
I DLA RUSINKA MAM DOBRY HUMOR WIĘC BĘDĄ TEŻ DLA CIEBIE
"Nie ma Cię, gdy moje życie spada w dół i
Nie ma Cię, gdy wszystko łamie się na pół i
Nie ma Cię i nie wiem już, gdzie jesteś,
Ale dobrze, że nie wiesz co u mnie, bo pękłoby Ci serce!
Nie ma Cię, gdy moje życie spada w dół i
Nie ma Cię, gdy wszystko łamie się na pół i
Ale kocham Cię, kocham wciąż Cię kocham kurwa i nie znam już innych słów!
To jest zbyt trudne."
______________________________________________________________ Tylko go lubię...nie zakochałam się jeszcze w nim, wciąż mogę powiedzieć mu żegnaj...ale lubię go, naprawdę cholernie go lubię.
WESOŁYCH ŚWIĄT WSZYSTKIM!!!