Zadręcza mnie ten huragan myśli, nadal do końca chyba nie wiem czego chce...jak na mój wiek mogę powiedzieć że jestem chyba dojrzała...jeżeli dobrze interpretuje to pojęcie.
Obiecałam że napiszę coś o pewnej osobie. Mogłabym o nim pisać w nieskończoność, bo nie zabrakło by pozytywnych słów, lecz człowiek nie jest bez wad, ale w tej osobie nie mogę ich dostrzec. Nie wiem jak nazwać to uczucie bo nie znam go zbyt długo i on próbuje ukryć jaki jest na prawdę zresztą każdy ma swoją drugą twarz. Jedną pokazuje w środowisku znajomych drugą zaś gdy jest sam. Chciałabym żeby dał mi się poznać jakoś otworzyć, lecz on się boi. Może jego zdaniem nie jestem osobą godną zaufania,ale ja nawet sobie nie potrafię ufać;/...w sumie mu się nie dziwię. Nie będę się nad sobą użalać skoro mu na mnie nie zależy i nic do mnie nie czuje...walczyć czy się poddać OTO JEST PYTANIE
A co do zalet to (on jest):
+szczery
+troskliwy
+opiekuńczy
+odpowiedzialny
+kulturalny
+skromny
+pracowity
+i cudownyyy
dziękuję za uwagę, dobranoc.