Nie rozumiem, naprawdę nie rozumiem czemu istnieją ludzie tak pełni nienawiści, pozbawieni jakiegokolwiek sumienia. Mają czelność wkraczać w czyjeś życie, zepsuć je od początku do końca, a później stają z nim twarzą w twarz i udają współczucie. I może to dziwne, że ta długa notka nie będzie tym razem o "zranionej miłości", ale nie mogę patrzeć na to, co dzieje się z rasą istot, które kiedyś były ludźmi. Teraz stają się zwierzętami. Oślepłam spoglądając na jednego, to drugiego z nas. Choć może to nie jest kwestia oślepienia? Może po prostu nie chcę widzieć rzeczy, czynów, łez, zepsutych min i bezczelnych twarzy. Sama nie wiem, na czym to wszystko polega. Zgubiłam się. I na pewno niejeden z nas się już dawno pogubił. Lecz nie tylko nienawiść jest tą winną ale i zazdrość. Nie potrafimy patrzeć na czyjeś szczęście tak, aby jednocześnie z tego szczęścia się cieszyć. W naszych sercach nastała jakaś niepokonana namiastka burzy, po której nie przychodzi już tęcza. Jeszcze raz zaznaczmy, że nie piszę tu wcale o miłości!
Po co to wszystko? Nie lepiej jest uśmiechać się swoją codziennością do przechodniów, których mijamy i cieszyś się z tego uśmiechu? Cieszyć się, że ktoś odpowiedział także uśmiechem. Niby nieznaczącym nic, a jednak. Pamiętam jakby to było wczoraj... Szłam do domu, przez nasz łobeski park, rozkojarzona, jakaś smutna i nagle mój wzrok zatrzymał się na uśmiechu pewnego chłopaka. Tak, uśmiechał się do mnie. I nie zrobiło to na mnie wrażenia dlatego, że był to osobnik płci męskiej ale dlatego, że to całe zdarzenie było jakieś magiczne. Do tej pory, czasami, wstaję rano budząc się z tym obrazem, obrazem zwykłego, ludzkiego uśmiechu. Dziwne? Być może. Choć wydaje mi się, że te moje emocje są dość normalne. Niezywkłe jest dla nas to, czego nie dostajemy na codzień albo nie dostajemy wcale. Reakcja usprawiedliwiona.
Zapomniałam już jak wygląda uprzejmość, bezinteresowność. Nie pamiętam co to tak naprawdę jest? Ta wiedza zanikła w mojej pamięci, ale chciałabym żeby naprawiający się świat nauczył mnie raz jeszcze. Przypomniał jakie jest rzeczywiste znaczenie tych dwóch wyrazów. Mam nadzieję, boję się, że jednak na darmo. Mogłabym powiedzieć wszystkim ludziom, że ich kocham, ale nie chcę by wyśmiano mnie w twarz.
Nie wiem, jak zareagujecie. Będziecie się śmiać, płakać, niedowierzać, odbierzecie to całkiem neutralnie, przemyślicie coś. Wiem tylko, że wasza reakcja wskaże jakimi ludźmi jesteście.
AMEN.
PS. Jaki ten chłopczyk jest słodki. Dodatkowo potrafi się uśmiechać mimo tego, jak jest mu źle w życiu. Oby więcej takich ludzi.