wczoraj wyglądałam jak zmoknięta kura.
cudowna nawałnica niestety złapała mnie na mieście...
i na prawde potem było mi już wszytsko jedno czy ide po wodzie do kostek czy nie.
wieczór spędzony przed laptopem, jedąc popcorn i oglądająć Harrego i Turyste.
a dziś? muszę powtórnie pojechać na miasto i załatwic to czego nie udało mi się wczoraj.
odliczam już do wyjazdu. Na prawdę potrzebuje odpoczynku, odcięcia się od tego co w ŁDZ.
Przemyślenia, rozrywki. Tak tak , jeszcze 6 dni. <3