pieprzona duma, w sumie nie wiadomo skąd..
gdy patrzyłam przed siebie w głąb alei wciąż
mi się wydawało, że tam dalej iść już nie wolno, że
tam kończy się świat rzeczywisty i że wszystko to powinno
raz na zawsze zastygnąć w swoim pięknie. Ale szliśmy dalej i czarodziejska ściana piękna
rozstępowała się, puszczała nas, i znowu, zda się,
wkraczaliśmy w znany nam ogórd, gdzie były drzewa, ścieżki i uschłe liście.
A myśmy naprawdę szli ścieżkami, stąpaliśmy po kręgach światła
i cienie.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika dominikananana.