Znów ta chłodna depresja,
Bez sensu Twoja egzystencja,
Gorzka esencja jestestwa,
Ciągłe pretensje, despotyzm, agresja
Nie jeden żebra o kawałek chleba i woła o pomstę do nieba
Ślepi na krzywdy pędzimy przed siebie, zarób o więcej nie dbaj
Człowiek, człowiekowi wilkiem, konstruuje nową broń
Zamieńmy ją na pacyfkę zburzmy mury, zburzmy schron,
Hodujesz na piersi żmiję, która pożre każdy plon
Wiem jak trudno jest wybaczyć, odłóż kamień podaj dłoń,