1.Kolejne z niedzielnego spaceru.

2.Padam na twarz again.

3.Tak pięknie dzisiaj wylufiłam z historii, że hoho. 

1. Jest tak cudowna, piękna, boska, idealna pogoda, że aż przyjemnie jest wyjść na dwór, iść na spacer, czy na jakieś drobne zakupy, które ucieszą każdą dziewczynę. 

2. Mimo to jednak jestem jakaś zmęczona i padnięta. W tym roku nie umiem wypocząć w internacie mimo tego, że w ogóle się nie uczę, do czego się otwarcie przyznaję. Gdybym siedziała z nosem w książkach przynajmniej godzinę dziennie byłabym prymuską i może załapałabym się na superkadeta. Niestety jestem leniwa. I to chyba największy i jedyny problem. 

3. To, to w ogóle jest przegięcie. Jak w tym wieku można być tak obrażalskim, dziecinnym i niereformowalnym? 

Po co cokolwiek robić w tej szkole jak nikt tego nie docenia? Nie masz pracy - lufa, masz pracę - też lufa. Tak samo jak nasze zaangażowanie, którego nikt zupełnie nie docenia. Dajemy od siebie bardzo dużo, ale każdy uważa, że powinniśmy to robić i koniec. Po co mamy robić jakieś nowe układy, po co zostajemy w szkole na nocki, po co zwalniamy się z lekcji, a później sami nadrabiamy, skoro każdy ma nas w dupie. HALO.