no to bajos bajos 2009. Nie będę za Tobą płakała, o nie! Zawdzięczam tobie najlepsze wakacje pełne uśmiechu na twarzy, słońca, imprez i nowych znajomośći. I na tym konczy sie lista tych dobrych rzeczy jakie mi ofiarowałeś. Rok 2009 to czas lenistwa, obijania się, zgarniania bardzo złych stopni, a przedewszystkim niezdecydowania, ciągłych niejasności oraz niespełnionych 'miłości'.
2010 powitałam G O D N I E. Niezawacham się stwierdzić, że był to jeden z njlepszych sylwestrów jakie przeżyłam. Wielkie buzi dla Kali za zorganizowanie imprezy i dla Młodego za nocleg! :*
Na rozpoczynający sie rok życzę sobie uporczywego dążenia do celu, fajnej maturki, niewydoroślenia i miłości. Dużo miłości.
Postanowień nie mam. Jak zawsze zresztą.