A oto efekt moich kolejnych głębokich przemyśleń:
Tak... życie można porównać do układanki. Zaczynamy od pustej planszy, pojawiają się nowe kawałki, z biegiem czasu znajdujemy pasujące elementy aż w końcu układamy cały element i w efekcie chowamy obrazek do pudełka. Hmm... czasem jednak mamy problemy z ułożeniem układanki, ponieważ pewne elementy do siebie nie pasują...
Czasem myślę, że ja pochodzę z zupełnie innej układanki. Jestem inny, mało kto mnie rozumie... ze zrozumieniem tej notki zapewne dużo osób będzie miało problem... i ja się tutaj wcale nad sobą nie użalam. Po prostu ostatnio takie naszły mnie myśli. Albo z innej strony:
Czasem myślę, że źle zacząłem układać puzzle. Łapiecie?... To nie tak powinno być! Te elementy do siebie nie pasują! K***a jasna! Najchętniej to bym wziął i to wszystko pier***nął... dać sobie z tym siana i koniec. Albo... po prostu cofnąć czas... o jakiś rok albo dwa lata... zburzyć układankę i zacząć ją układać jeszcze raz. Tak, żeby elementy do siebie pasowały. To by było dobre rozwiązanie...
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika dlamojejpaczki.