got you on my mind.

żadne, ale to żadne słowa nie są w stane opisać mojej ogromnej wdzięczności dla Czwórki.

jest po prostu niesamowita.

ma wielkie i kochające serce i przekonałam się o tym wczoraj.

ciekawa jestem czy ktokolwiek inny byłby w stanie mi to wybaczyć.

to było straszne.

bałam się jej reakcji.

wiedziałam, że to co robię jest słuszne, musiałam jej to wyznać, musiałam jej to powiedzieć inaczej bym się udusiła.

ale bałam się.

bałam się i przez to przeżyłam najgorszą noc w swoim życiu.

tak, myślałam o samobójstwie.

to byłoby egoistyczne ale i jedyne rozwiązanie aby ona w końcu odetchnęła z ulgą i zaczęła żyć.

ale powstrzymałam swoje rozmyślania na etapie usunięcia jej z pamięci.

chciałam żeby ona również o mnie zapomniała.

bo wiem, że moja obecność wciąż ją będzie raniła.

oczywiście mogłam rozwiązać to dawno temu, ale...

zablokowałam się.

nie byłam w stanie wyznać tej szokującej prawdy.

wiedziałam, że wtedy przyjęłaby to gorzej niż teraz.

ale powiedziałam sobie "dość".

ja nie chcę już więcej jej ranić.

nie chcę jej okłamywać.

nie chcę jej stracić.

nie chcę jej krzywdzić.

nie chcę aby przeze mnie się smuciła.

aby płakała.

aby zabijała w sobie radość, którą tak uwielbiałam.

żeby powróciła do mnie ta Czwórka sprzed dwóch i pół roku.

ja cię kocham.

żadne z moich słów nie było żartem.

mam nadzieję, że to wiesz.

FORMSPRING.

Lauri - Got you on my mind.

BLOGSPOT.