Od dzis Jordan zaczoł prace na wypinaczach. Jazdy na nim są już o wiele fajniejsze.;d Nareszcie zaczyna chciaż troszke się słuchać chodz dalej ma prolemy aby sie nie cofać w tył nie sprzelac baranów i nie stawać dębów.Ale nie dziwie sie mu po takiej przerwie.;o No jutro znowu na chwilke i tak zaczniemt pracować. Konio znowu musi zacząć chodzić bo jest staraszliwie gruby i zaczyna sie z niego robić smierdzący len. Z nogą już okej i bd baradzo dobrze. Siodło już wypróbowane mi sie na nim zajebiście jeździ. Merciocha i Łaźnia też mówią , że wygodne.;p A konio jak konio za smaczkami pójdzie wszędzie. Dzisiaj z łaźnią bylyśmy u Siwej na chwile zobaczyć jak sie miewa. Spoko pogadałysmy z chłopakami pogłaskałam mucke i pojechałyśmy. Jordan staraszliwie bał sie przejśc przez most i musiałam go przeprowadzić , a szedł tak jak by mił rozgrzany węgiel pod kopytami, normalnie pierwszy raz widziałam jak kon idzie na paluszkach. No w piątek do Namira po kurtałe i bryczeski, a jeszcze kupie rękawiczki,skarpety,strzemiona i sztyblety.;p No i kolejne wydatki a no i oczywiście jeszcze smaczki dla konika ale tym razem inny smak..;p

Jutro kolejna jazda na moim księciu.

Love my Horse.