Może kiedy coś napiszę, zrobi mi się lepiej.
Dwa papierosy, upokorzenie, kolejna kawa i chore myśli. Jestem jakimś psychcznym wrakiem, ale sama mówiłam, że przecież nic nie trwa wiecznie.. Nie chce mi się pisać, mówić tym bardziej, ciągle tylko lecą mi łzy i te myśli.. Nie moge ich znieść i nie moge nad nimi zapanować, w kółko tylko jedno przeklęte imię.
Muszę powyrywać parę kartek z zeszytu, usunąć wspomnienia i zapomnieć.
Miłam racje.. Nie można komuś obiecać że już zawsze będzie się go kochać. Tyle kurwa pierdolonych kłamstw, to takie nieludzkie.
Kocham nienawidząc.
http://www.youtube.com/watch?v=LPXJXxfauis