koniec pierwszego roku studiów coraz bliżej.
póki co, czas egzaminów i esejów, które zdominowały moją codzienność.
ale już niedługo wakacje, w końcu. a od lipca mój świat wywróci się o 180 stopni.
na to czekałem, a w momencie, w którym się to urzeczywistniło
nie jestem w stanie uwierzyć, że nie jest już to w sferze marzeń.
zdecydowanie nie można mnie puszczać samego na Oxford Street.
a może i można?
lecz niech ktoś zabroni mi wtedy sprawdzania stanu konta, po wyjściu ze sklepu.