Kolejny wieczór, w którym staczam walkę z własnym myślami.
Nieważne.
Nic nie jest tak, jak być powinno. Czemu?
Właśnie...
Z dnia na dzień komplikują się najprostsze sprawy, te na porządku dziennym.
Bez sensu...
Tęsknimy, kochamy, nienawidzimy, pragniemy. Zaprzeczenia.
Starając się brnąć do przodu.
Może nadszedł ten moment, aby usiąść naprzeciwko siebie i przeprosić za wszystko?