...a dzisiaj?
...a jutro?
W ogóle nie czuję, że jutro wyjeżdżam.
Przeciwnie.
Jakoś mi się nie chce.
Przeraża mnie ten wyjazd.
Tak jakby coś miało się wydarzyć.
Niekoniecznie pozytywnego.
Jakaś obawa.
Lęk.
A może to jakaś tęsknota za niemożliwym?
Strach pomieszany ze wstydem.
Jakiś rumieniec na policzku.
To na pewno mróz.
W czwartkową noc przeniosę się do Zakopanego.
...choć na trochę...