Tak..ciemno, głucho..bo tak jest...
nie daje rady...już nie daje rady..a to dopiero początek..ale za dużo sie tego wszystkiego zwaliło naraz, chce żeby było już po wszystkim...
najlepsze jest to że nawet nie ma z kim pogadać..bo kiedy jest dobrze sa wszyscy ale kiedy jest beznadziejnie niema nikogo.a moze ja nie pozwalam sobie pomóc..?
Obiecałam...obiecałam sobe..ale nie potrafie..do dupy to wszystko ;/
Nie umiem zaufać...nie chce (?)
negatyw. narazie
chyba że mi TO udowodni.
bo nie wierze.
Powiedzmy że dziś troche zawiodłam się na "przyjaciołach."
nikt nie zrozumie.nawet nie próbuje zrozumiec...